Cześć, będę pisała jako Shetani.
Rozdział Pierwszy. Pierwsze spotkanie Nad Złą Ziemią wzeszło ciemne słońce, tego dnia urodziłam się ja. Moi rodzice długo zastanawiali się nad imieniem, w końcu mój ojciec wymyślił imię, Shetani (czyt. Szetani). Miałam kiedyś zabić Króla Lwiej Ziemi: Tebrisa, syna wielkiego Shanza i sama zostać Królową, a moim mężem miał zostać miał Suvis. Parę dni po mnie, moja mama urodziła też lewka, Fuzzy'iego (czyt. Fazjego). Tata mówił, że byliśmy bardzo sprytni, szczególnie ja, byłam szybka, silna i zręczna. * Podrośliśmy, ja i Fuzzy mieliśmy już po 3 miesiące, lubiliśmy cztery lwiątka, Suvius'a, Kiwę, Giazę i Ibvana. Pewnego dnia sama poszłam na spacer, zamyśliłam się i poszłam na granicę, zobaczyłam Lwią Ziemię. Przeszłam po kłodzie, zaczęłam skakać za motylkiem, skoczyłam i znalazłam się na złotym lewku. - Co tu robisz? - warknął - Ja.. Jestem Shetani i tylko chciałam pooglądać okolicę. - powiedziałam zdezorientowana - Jestem Savar. - powiedział lewek Zaczęliśmy się bawić, ale wkrótce zobaczył nas ojciec Savara, to był Tebris. Byłam bardzo zaskoczona, nie wiedziałam, że ma syna. Nagle z krzaków wyskoczył też mój ojciec, Fuyzo (czyt. Fajzo). - Fuyzo - warknął groźnie Tebris - Tebris - odpowiedział rykiem tata - Zabieraj się stąd! - ryknął Król Lwiej Ziemi Tata ryknął, wziął mnie w pysk i zaniósł do domu, zaczął padać deszcz, razem weszliśmy do jaskini, usiedliśmy obok siebie. - Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał ojciec - Tato.. Ja nie chciałam narobić kłopotów. - Nigdy więcej tam nie pójdziesz. - powiedział stanowczo tata - Dobrze... - szepnęłam
|